sobota, 5 maja 2012

MOJE ODCHUDZANIE

Wczorajszy wpis się udał i jestem zadowolona.Nie wiele napisałam, ale jak na mój pierwszy w życiu post, to SUKCES.Mam jeszcze wiele spraw do przemyślenia o których chciałabym napisać i trochę fotek do przyszykowania, by je zamieścić.A dzisiaj jest bardzo ciepły dzień i nie warto w domu siedzieć. Rychło rano byłam na spacerze z kijkami.
Kijki to też od roku moja pasja. W zeszłym roku czyli 2011, ważyłam 90 kg - i nogi mnie nie nosiły... Zaczęłam się odchudzać pod kierunkiem wspaniałej pani dietetyczki...Pani Sylwii z centrum dietetyki NATURHAUS.Nie wierzyłam, że mi się to w pół roku uda.Dieta była wspaniała a ja nie głodowałam. Najważniejsze było przyzwyczaić się do zdrowego żywienia. Byłam pod kontrolą. Co tydzień miałam pomiar wagi, tkanki tłuszczowej i wody w organiźmie. Nie powiem, że było łatwo.Do tego spacery z kijkami rano a po południu jazda rowerem. Schudłam 24 kg. Jak na mnie... wystarczy. Mam jeszcze ciałka i tu i tam, bo nie chcę wyglądać jak anorektyczka. A teraz jem nadal 5 posiłków dziennie... r e g u l a r n i e  co 3 godziny. ŚNIADANIE - OBIAD - KOLACJA to główne, pożywne posiłki.Natomiast drugie śniadanie i podwieczorek .to owoc lub jogurt naturalny lub koktajl warzywny , zrobiony osobiście w blenderze. Teraz bardzo fajnie się ruszam i moje spacery z kijkami mi w tym pomagają. Bo ważny jest ruch dla moich stawów.Jedynie co mnie zmartwiło to to, że musiałam zmienić wszystkie ciuchy. Nosiłam 52/54 a noszę 38/40. Polecam wszystkim zainteresowanym, którzy mnie spotykają.Ale jeszcze nikt do mnie nie dołączył ani do diety ani do spacerów. Mimo obietnic. Z czasem będą i fotki, tylko przygotuję. Teraz wsiadam na rower i trenuję 1/2 godzinki.

3 komentarze:

  1. Podziwiam wytrwałość i samozaparcie ,ale jak widać było warto . Tak trzymać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki serdeczne za komentarzyk. Taka mała rzecz a cieszy, że ktoś dostrzegł mojego bloga....

      Usuń
  2. Przydał by się jeszcze licznik odwiedzin :)

    OdpowiedzUsuń